pachnie wiosną


Jutro jest pierwszy dzień wiosny! Mam nadzieję, że będzie słonecznie i w miare ciepło. Do szkoły muszę założyć coś zielonego, ale jeszcze nie wiem co to będzie ;p Zaraz pójdę pogrzebać w szafie. Jakoś w tym roku nie czekałam na ten dzień, w przeciwieństwie do lat ubiegły, nie wiem czemu. W ogóle to chodzi mi pewna myśl po głowie ile osób będzie jutro w szkole. Pewnie niewiele, ale ja w sumie pójdę tym bardziej, że mam krótko lekcje i brak jakich kolwiek kartkówke i sprawdzianów. Więc będzie ok, a w celach towarzyskich zawsze miło. A jak będzie mało osób to też lekcji nie będzie ;)

Sukienka, którą mam na sobie to ciekawa historia. Zdjęcia były robione dwa lata temu, a ostatnie dwa na dole rok temu, dokładnie 21 marca podczas akademi w szkole i po niej. Z okazji pierwszego dnia wiosny  było wystwiane przedstawienie i organizowany konkurs "Oskarki", który razem z kolegą prowadziłam. Wracając do tej jakże ciekawej historii to nie wiem jak to już było tak dokładnie, ale pewnego razu jeszcze zimą zeszłam do piwnicy, w której jest mase rzeczy (nigdy nie wiem co i gdzie) i czegoś szukałam. Otworzyłam wielką szafe i wśród starych kożuchów, pod jednym z nim na wieszaku wisiała długa sukienka w kwiaty. Od razu porwałam ją na góre, bo i tak nikt jej nie zakładał od dłuższego czasu, a nie mogłam pozwolić, żeby tak sie zmarnowała. I tak z sukienki do samej ziemi zrobiła się króciutka bombka, a co ciekawsze to nie obciełam ani troche materiału. Wziełam dół i podniosłam do góry, przymocowałam w miare równych odstępach, ręcznie, do końca części górnej, do zszycia ze spódnicą sukienki. Już od razu moim zdaniem wyglądała lepiej, ale była za prosta. Czegoś brakowało. Zebrałam w 4 miejsca materiał zebrałam go i ściągnełam. W ten sposób powstała mi bombka. Uważam, że dobrze zrobiłam niż jakbym obcieła ją na prosto. Przynajmiej mam coś innego. Jestem dumna i straszliwie zadowolona z tej sukienki. Miałam ją już mase razy na sobie: dwa razy w szkole w pierwszy dzień wiosny, na zdjęciach, na śniadaniu wielkanocnym dwa lata temu i założe ją jeszcze nie raz.

Jeśli chodzi o buty to królowały dwa lata temu na wystawach w reserved. Wpadły mi w oko za pierwszym razem i zarysował mi sie scenariusz zdjęć. Buty wielkie torby z zakupami korytarz centrum handlowego jakieś kolorowe ciuchy, czarnobiałe tło. Wyglądało to całkiem ciekawie, jednak do takich zdjęć nie doszło, a butów nie kupiłam od razu. W moje rączki wpadły jak staniały o całe 150zł i został akurat odpowiedni rozmiar dla mnie ;) Mimo tego, że nie każdego one przekonają i nie pasują do wszytskiego. To cieszę się, że jestem ich posiadaczką, bo znajdą się okazje, na które będę idealne!




Pozdrowionka ode mnie i od Asika <3
(Ja w ciemnych włosach. Coraz częściej zastanawiam się nad ponowną zmianą, ale to chyba nie prędzej jak w wakacje)

sukienka - po mamie + DIY
buty - Reserved %
sweterek - ?

Komentarze

  1. Faktycznie ta sukienka budzi we mnie same pozytywne skojarzenia! :) Piękna! Buziaki dziewczyny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. oo, a ja się zastanawiałam skąd masz taką ładną sukienkę<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne masz stylizacje.;)
    Pozdrawiam.;)

    OdpowiedzUsuń
  4. sukienka jest przepiękna <3
    co ja bym za taką dała :) a w sklepach nie kupie takiej samej :<
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. ładna sukienka. ZAPRASZAM DO MNIE http://www.hausoferick.blogspot.com/2012/03/student.html nowa stylizacja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zdecydowanie pachnie wiosną u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. sukienka po prostu cudo! cuuuudo!fantastyczna kolorystyka, krój, +100 do dziewczęcości! i te soczyście różowe bucisze - zacnie oj zacnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ślicznie! Ta wiosennie i dziewczęco :D

    www.magodzianka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. przepięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz